Jak to jest z tym wyborem prawa właściwego dla umów międzynarodowych?
Jako polscy prawnicy jesteśmy szkoleni do doradzania w ramach prawa polskiego (i unijnego). Nie pod prawem innych krajów. Ale to piękne założenie, które nie wytrzymuje konfrontacji z praktyką. Każdy/a z nas był w sytuacji, że w trakcie negocjacji umowy międzynarodowej kontrahent naszego klienta nagle odmawiał zgody na prawo polskie jako prawo właściwe dla umowy. I co wtedy?
Zostawię chwilę na boku nieprzyjemne rozważania nt. odpowiedzialności prawnika za doradztwo pod prawem obcym i kto za to odpowiada (temat fascynujący sam w sobie). Ale jak wybrać prawo właściwe dla umowy, jeśli to które znamy, nie wchodzi w grę, a do dyspozycji mamy ok. 250 innych obcych porządków i jurysdykcji (wiele krajów ma więcej niż jeden porządek prawny)? Zdradzę trochę, jak do tego podchodzę:
Przede wszystkim, prawdziwy wybór jurysdykcji i porządków prawnych liczy co najwyżej kilkanaście pozycji. Chcemy przecież, żeby o naszej sprawie decydował kompetentny i nieskorumpowany sędzia, oraz chcemy mieć gwarancję jakiegoś minimalnego jednak poziomu znajomości norm prawnych danego kraju. Nie będziemy toczyć sporu dotyczącego naszej umowy w Rosji, czy (with all due respect) w Pakistanie bądź Mali. Kontrahent zresztą też nie będzie, przecież właśnie dlatego odrzuca prawo polskie. Zostają nam więc do wyboru „cywilizowane” jurysdykcje w krajach rozwiniętych, np. USA, UK, Singapur, Niemcy, Szwajcaria, Francja itp. Którą wybrać?
Pierwsze kryterium to bliskość geograficzna: nie będziemy latać do sądu na koniec świata. To eliminuje nam jurysdykcje pozaeuropejskie. Drugie kryterium to skreślenie krajów common law: każdy, kto zajmował się tym tematem, wie jak drogo toczy się spór w UK i jak trudne (w mojej ocenie graniczące z niemożliwością, ale to moje zdanie) jest dla prawnika z kręgu prawa cywilnego przygotowanie poprawnej umowy pod prawem Anglii i Walii. Zostają kraje „starej” UE, jak Francja, Niemcy, Włochy, czy będąca poza UE Szwajcaria. I co teraz?
Teraz moim zdaniem głównym kryterium wyboru prawa powinien być zakres swobody umów w stosunkach B2B gwarantowany przez to prawo. Minimalizuje to bowiem skutki naszej niewiedzy: lepiej żeby umowa lub którekolwiek jej postanowienie nie zostały uznane za nieważne. Które porządki prawne zapewniają najszerszy zakres swobody umów?
Nie Niemcy.
Nie Francja ani Włochy.
Szwajcaria.
Ja osobiście, jeśli muszę zgodzić się w umowie na prawo obce (i Unidroit PICC nie wchodzi w grę, ale to inna historia), wybieram zwykle prawo szwajcarskie. Bardzo drogo ale i tak taniej niż w UK, zakres ingerencji ustawodawcy w swobodę umów stron jest dość niewielki (np. art. 19-21, 100 i 163 OR, art. 8 UWG), a do wyboru prawa szwajcarskiego łatwo przekonać kontrahenta.
Ale to mój wybór.
Pamiętajmy, że praca z umowami poddanymi pod obce nam prawo właściwe to praca o bardzo podwyższonym ryzyku! Lepiej mieć w takich sytuacjach zagraniczną kancelarię u boku, która podpowie na co uważać, i sprawdzi co trzeba.